Czy ceny gazu będą rosły?

Mamy do czynienia z kolejną podwyżką cen gazu w tym roku. Gaz podrożał w całej Europie. Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził aktualną podwyżkę ceny o 7,4%, która będzie obowiązywała do końca roku. Co dalej? Kolejna podwyżka? To niewykluczone.

Skąd te podwyżki?

Zazwyczaj na wzrost cen surowców wpływa spadek dostępności danego towaru lub wzrost na jego zapotrzebowanie. Inną przyczyną są spekulacje lub szantaż cenowy na poziomie między krajowym. Kolejną dotkliwe zwiększenie podatków. W przypadku błękitnego paliwa mamy do czynienia z mieszanką różnych czynników. Podstawowym jest wzmożona konsumpcja gazu na terenie całej Europy. Wiele krajów stawia na ograniczenie emisji CO2.

Gaz z łupków, produkowany głównie w USA również przekłada się na podwyżki cen gazu. Cena gazu jest bezpośrednio powiązana z ceną ropy. Ropa w tym roku głównie drożeje. Mimo że gaz drożeje trochę wolniej, o niskich cenach możemy zapomnieć.

W 2022 roku ceny gazu jeszcze wzrosną

Zbieg kilku czynników doprowadził do niespotykanej od wielu lat sytuacji na rynku gazu w Unii Europejskiej. Według zapowiedzi prezesa PGNiG wysokie ceny gazu utrzymają się w I kwartale 2022 roku. Pewien spadek założony jest od II kwartału. Niełatwo jednak przesądzić jakie ceny będą w drugim półroczu. Te miarodajne informacje wynikają z kontraktów terminowych, jednak duży wpływ na zachowanie cen będzie miała pogoda zimą.

Panika na rynku gazowym

Nieokreślony jest czas, w którym URE podejmie decyzję o kolejnej zmianie taryfy. Gaz drożał w tym roku w maju (5,6%), lipcu (12,4%) i wrześniu (7,4%). Podwyżki są zaskakująco szybkie i nie zwiastują niczego dobrego. Są jednym z czynników podbijających inflację.

Szansa na obniżki

Analitycy wykazali, że popyt na gaz ziemny w Europie będzie spadać w 2022 roku, jednocześnie ceny surowca będą malały. Krzywa cen kontraktów terminowych na gaz zwiastuje utrzymanie ciśnienia do końca sezonu grzewczego. Następnie osłabienie napięć i redukcje wartości do bardziej słusznych (choć wciąż wysokich) poziomów. Ceny błękitnego paliwa będą się obniżać, jednak nie poniżej poziomów rejestrowanych przed kryzysem.